Co sprawia, że kosmetyk wykazuje określone działanie pielęgnacyjne? Dodatek substancji aktywnych o zdefiniowanym działaniu na skórę. Jako przykład podać można substancje złuszczające, nawilżające, natłuszczające czy antybakteryjne. Ostatnimi czasy dużą popularność zyskała witamina C, niacynamid, retinol czy kwasy owocowe. Co je łączy, a co dzieli?
Wspólną cechą wspomnianych substancji jest skuteczność ich działania, poparta wieloma badaniami naukowymi. Co natomiast dzieli te substancje? Mówiąc kolokwialnie, ich „upodobania”, a co za tym idzie, warunki, w których działają one najskuteczniej i są chemicznie stabilne.
Skupimy się dzisiaj na każdemu dobrze znanej witaminie C. Zwana inaczej kwasem L-askorbinowym, wit. C to substancja dobrze rozpuszczalna w wodzie, która jest bardzo popularnym (a zarazem skutecznym) antyoksydantem i redukuje przebarwienia skórne. W kosmetykach można spotkać wiele pochodnych wit. C (m.in. palmitynian askorbylu, tetraizopalmitynian askorbylu, glukozyd askorbylu, sól magnezowa fosforanu askorbylu-MAP, 3-O etylowy kwas askorbinowy), jednak to czysta forma kwasu wykazuje największą skuteczność.
Niestety, ma ona także kilka wad. Pierwszą z nich jest fakt, że nie nadaje się ona do pielęgnacji cer wrażliwych, bo może wykazywać działanie drażniące. Drugą kwestią jest stabilność kwasu askorbinowego – jako proszek nie ulega znaczącej destabilizacji, ale po rozpuszczeniu w roztworze wodnym proces ten zachodzi w dość szybkim tempie. Po trzecie, jak już wspomniano, witamina C dobrze rozpuszcza się w wodzie. Należy wspomnieć, że substancje hydrofilowe („wodolubne”, czyli dobrze rozpuszczające się w wodzie) dość kiepsko penetrują barierę naskórkową, która ma charakter lipofilowy („tłuszczolubny”; zawdzięcza to obecności cementu międzykomórkowego warstwy rogowej naskórka, złożonego w głównej mierze z substancji tłuszczowych). Jak wiadomo, im lepsza penetracja substancji aktywnej przez naskórek, tym większa jej skuteczność. Witamina C wykazuje największą stabilność i skuteczność działania w pH<3.5, podczas, gdy jej pochodne preferują nieco wyższe pH.
Po co nam te wszystkie informacje? Po to, aby wybrać odpowiedni dla nas preparat i wiedzieć, jak ułożyć plan pielęgnacyjny skóry i w jakiej kolejności używać poszczególnych preparatów, aby działały synergistycznie i nie wadziły sobie nawzajem. Odpowiem Wam teraz na kilka pytań, które często Was nurtują, a wokół nich krąży tak wiele mitów, że można by pisać bajki. Do meritum.
- Czy witaminę C można łączyć w pielęgnacji z kwasami AHA lub BHA?
TAK, pod warunkiem, że stosujemy preparat zawierający czystą postać witaminy C (ascorbic acid). W przypadku, gdy w preparacie mamy którąś z pochodnych, nie zaleca się stosowania produktu z wit. C zaraz po aplikacji preparatów z kwasami. Ich niskie pH może bowiem negatywnie wpływać na stabilność pochodnych wit. C. Jak zatem pogodzić taką pielęgnację? Proponuję nakładać serum/krem z pochodną wit. C rano (oczywiście „pod” krem z filtrem), a preparat z kwasami na wieczór. Alternatywą jest zastosowanie preparatu z kwasami, odczekanie ok. 30 minut (po takim czasie skóra powinna wrócić do swojego naturalnego i fizjologicznego pH, oscylującego w granicach 5.5-6), a następnie nałożenie na skórę produktu z pochodną wit. C. Druga opcja jest jednak dość wymagająca – kto z nas ma tyle czasu?
- Czy witaminę C można stosować razem z retinolem?
TAK i NIE. Zależy od formy wit. C, jaka występuje w produkcie. W przypadku czystego kwasu askorbinowego nie należy łączyć go z retinolen, gdyż ten ulegnie destabilizacji w tak niskim pH. W przypadku pochodnych takie łączenie jest już dużo bardziej logiczne.
- Czy to prawda, że witamina C i niacynamid nie współgrają ze sobą?
To zależy. Utarło się, że nie należy stosować ich razem, ponieważ dochodzi do dezaktywacji niacynamidu i tworzenia się produktów ubocznych. Zgodnie z wynikami prowadzonych badań, reakcja ta zachodzi w niewielkim stopniu, wysokiej temperaturze i niskim pH. Ale lepiej „dmuchać na zimne” i wybierać preparaty, gdzie niacynamid i pochodna witaminy C tworzą zgrany duet.
- Na moim preparacie producent deklaruje obecność czystej witaminy C i retinolu. Jak to możliwe?
Zajrzyj w skład. O ile faktycznie jest w nim „ascorbic acid”, to są dwie opcje. Pierwsza z nich jest taka, że producent stworzył kiepski produkt, w którym będzie skuteczny albo retinol, albo witamina C. Chodzi tutaj o różnicę w wartości pH, w jakiej wspomniane substancje są stabilne i skuteczne. Ten scenariusz jest jednak mało prawdopodobny. Uwierzcie, że każdy produkt przed dopuszczeniem do obrotu przechodzi szereg badan (niekiedy bardzo kosztownych). Wątpię więc, że ktokolwiek narażałby się na tak duże straty, wypuszczając na rynek niesprawdzoną formułę. Druga, i dużo bardziej realna opcja jest taka, że witamina C w Twoim produkcje jest zamknięta w liposomach lub innych nośnikach, które stwarzają jej coś w rodzaju kapsuły, w której nie jest ona tak podatna na destabilizację, przy okazji łatwiej penetrując barierę naskórkową i nie wchodząc w drogę innym substancjom aktywnym.
Alicja Śliwowska
Doktor nauk chemicznych (spec. chemia kosmetyczna) i magister kosmetologii. Ukonczyła także studia podyplomowe z dietetyki. Autorka wielu publikacji naukowych, wielokrotnie nagradzana za najlepsze wystąpienia na krajowych i zagranicznych konferencjach naukowych. Współautorka patentu kosmetycznego (koniugat JA-YPFF).
____
Poszukujesz więcej wiedzy? Bądź z nami na III Konferencji online Perfect BeautyBoss
ZAPISZ SIĘ